czwartek, 5 marca 2009

Post wybitnie ekologiczny


W sezonie letnim Grecja boryka się z problemami związanymi z brakiem wody pitnej. W największym stopniu problem dotyczy wysp, gdzie z roku na rok zwiększa się ilość przyjeżdżających turystów. Tam woda morska odsalana jest w specjalnych zakładach.

Przyznam, że nie zauważyłem aby Grecy jakoś specjalnie oszczędzali deficytowy surowiec. Naprawdę, pojęcia brak i oszczędność nie są tu chyba szczególnie mocno powiązane. Chyba, że mowa o oszczędności czasu pracy w kontekście braku czasu wolnego...

Wszystkie oficjalne komunikaty utrzymują, że woda w Greckich wodociągach nie jest zanieczyszczona i nadaje się do picia. Trzeba przyznać, że woda z kranu jest wybitnie-mineralna. Nie trzeba przeprowadzać skomplikowanych badań (choć i te potwierdzają hipotezę opartą na doświadczeniach organoleptycznych). Po tygodniu gotowania wody z kranu w czajniku elektrycznym grzałka zmienia kolor na śnieżnobiały a czajnik nie nadaje się do niczego innego jak tylko do potraktowania środkiem odkamieniającym lub przeznaczenia jego grzałki na produkcję kredy szkolnej.

Podobno dwa lata temu prezydent Grecji, Karolos Papulias, zauważył że woda jest niezwykle istotnym czynnikiem i dopiero teraz sobie to uświadamiamy. Coś podobnego zauważył już chyba parę lat wcześniej Tales z Miletu...

Ciekawym zagadnieniem jest też wykorzystanie nawozów sztucznych przez Greckich rolników oraz kontrola procederu. Szacuje się, że 2/3 greckich jezior dotyka zjawisko eutrofizmu.

Zdania studentów na temat przydatności wody z kranu do spożycia są podzielone. Wprawdzie administracja akademika nie zaleca picia wody z kranu, ale who cares?

W niezgłębionych czeluściach Internetu wyczytałem, że twarda woda pitna, tj. zawierająca względnie dużo rozpuszczonych węglanów wapnia (CaCO3) i magnezu (MgCO3) działa korzystnie na ogólny stan zdrowia człowieka.

Ta notatka spowodowała, że zacząłem zastanawiać się nad moim ogólnym stanem zdrowia. Także psychicznego. Zobaczymy po powrocie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz