sobota, 14 lutego 2009

Na Hiszpańskim dworze...

Pewien czas temu Hiszpanie wyprowadzili się ze Small Estia i wynajęli mieszkanie w centrum. Jak się łatwo domyślić rozpoczęło to nową erę w naszym Erasmusowym życiu imprezowym.

Myślę, że porównywalny sukces w zakresie rozwoju kultury i sztuki odniósł tylko Król Poniatowski organizując Obiady Czwartkowe...

Klika imprez u Hiszpanów mamy już za sobą (zdjęcia), a jutro kroi się następna. Warto docenić wkład własny uczestników w postaci przebrań oraz przygotowania Calimocho. Wykracza to w znacznej mierze ponad dotychczas przyjęty party standard, który charakteryzował się wybitnym przywiązaniem do średniej jakości studenckiego klubu Steki, gdzie aktywność uczestników nie wykraczała poza zakup kilku drinków we własnym zakresie. Jest to mały krok człowieka ale... no cóż, nie czarujmy się - do wieczorków poetyckich chyba tu nie dorośniemy.

Erasmus to temat dla psychologów i socjologów. Materiał na setki prac na temat konformizmu, pozornej uprzejmości, oportunizmu, różnic kulturowych, stosunków międzynarodowych itd. Czasem naprawdę lepiej jest odejść od zmysłów by nie zwariować.

Jenny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz